Wybierając się do Tromsø nie sposób pominąć atrakcję jaką jest spotkanie z reniferami. Te milusińskie pyszczki nazywane są przez rdzennych mieszkańców Boazu i stanowią ważny element ich kultury.
Renifery zamieszkują w północnych terenach Skandynawii, Rosji, Mongolii oraz Kanady, Grenlandii i Alaski, gdzie nazywane są karibu. Małe hodowle znajdują się również w Chinach, czy Szkocji. Ich historia jest ściśle związana z natywnymi mieszkańcami tych regionów jak ludy tunguskie, Inuici, Samojedzi, czy Saamowie, którzy udomowili je i zaczęli hodować.
Lud Saami
To rdzenni mieszkańcy północnej Skandynawii, którzy od pokoleń zajmują się wypasem swoich reniferów na tych terenach. Przez lata prowadzili koczowniczy tryb życia zależny od pory roku i migracji stada. Dzisiaj renifery nadal odgrywają kluczową rolę w ich kulturze, chociaż hodowla znacznie straciła na znaczeniu. Niewielka część Saamów (ok. 10%) nadal pracuje w ten sposób, niektórzy zajmują się również rybołówstwem, czy rękodziełem. Znaczna większość w skutek asymilacji kulturowej prowadzi nowoczesny styl życia, a ich tradycje pozostają jedynie w pamięci.
Władze starają się wspomagać tradycyjną Saamską kulturę – nic w tym dziwnego, w przypadku Tromsø przychody z turystyki to ważna gałąź ekonomii miasta. Produkcja mięsa, skór i materiałów z kości jest elementem gospodarki północnych regionów. Norwegia ma specjalne prawo dotyczące hodowli reniferów. Jego głównym celem jest zachowanie i rozwój hodowli reniferów w oparciu o odwieczne tradycje. Dlatego ze względów środowiskowych, kulturowych i politycznych jest prawnie zarezerwowana tylko dla ludu Saami w północnych regionach Norwegii. Na południu tylko osoby lub firmy ze specjalną koncesją mogą się tym zajmować. Dzięki zapewnieniu reniferom odpowiednich warunków wypasu przez cały rok ich mięso zawiera więcej wartości odżywczych takich jak witamina B12, żelazo, cynk, czy selen niż zwierzęta z tradycyjnych hodowli.
Nie zawsze jednak było tak pięknie. Przez wiele lat byli dyskryminowani i prześladowani na tle rasowym w całej Skandynawii. Ludność, która nie wyznawała żadnej przynależności politycznej, żyła na obszarze formujących i ciągle zmieniających się państw oraz granic. Ich codziennością była sezonowa migracja, jednak czasami relacje pomiędzy państwami utrudniały sytuacje. Z czasem, gdy władcy zaczęli traktować ich jako poddanych nałożono na nich podatki i rozpoczęto chrystianizację. W XIX i XX wieku presja nacjonalizacji i chrystianizacji rosnących w siłę państw wywarła największy wpływ na ich kulturę. W Norwegii początkowo zachęcano ludność saamską do edukacji. Jednak wraz ze wzrostem nacjonalizmu władze zmieniły swoją politykę w kierunku norwegizacji ludności tubylczych. W 1889 roku sytuacja uległa intensyfikacji i żadne dziecko i nie mogło uczęszczać do szkoły publicznej. Wraz z wprowadzeniem siedmiu obowiązkowych lat nauki w języku państwowym, dzieci wysyłane były do specjalnych internatów, a język Sami i tradycyjny styl życia stały coraz bardziej pod presją wymuszonej normalizacji kulturowej. Silny rozwój gospodarczy północy kraju nadał norweskiej kulturze i językowi wyższy status na arenie międzynarodowej. Saamów zaczęto traktować jako ludzi drugiej kategorii. Nawet parlament uchwalił projekt ustawy o ziemi rodzimej, aby przydzielić najlepsze i najbardziej użyteczne ziemie norweskim osadnikom. W Szwecji wraz z założeniem Szwedzkiego Instytutu Biologii Rasy zaczęto prowadzić badania antropologiczne na dzieciach w internatach, by udowodnić odmienność ich rasy. Całą ta historię dobrze obrazuje szwedzki dramat Krew Saamów, który zdecydowanie polecamy obejrzeć!
Żeby doświadczyć saamskiej kultury warto wybrać się do komercyjnych zagród hodowlanych, gdzie zostaniecie wprowadzeni w świat ich tradycji. Będziecie mogli nakarmić renifery, przejechać się zaprzęgiem oraz poćwiczyć łapanie renifera (makiety) na lasso. W tradycyjnym namiocie posłuchacie joikowania i zostaniecie poczęstowani tradycyjnym posiłkiem z renifera. Może będziecie mieli szczęście i spotkacie renifera albinosa, które według wierzeń Saamów przynoszą szczęście hodowcy.
Tego typu atrakcje łączone są często z psimi zaprzęgami czy obserwacją zorzy polarnej.
W okolicach Tromsø jest kilka takich zagród, które obsługiwane są przez lokalne biura podróży.
Ciekawostki o reniferach
Renifery należą do podrodziny saren jednak od naszych rodzimych kuzynów różnią się przede wszystkim przystosowaniem do warunków arktycznych:
- Futro składa się z gęstego wełnianego podszerstka oraz z pustych, wypełnionych powietrzem włosów, które zapewniają świetną izolację termiczną. W przypadku kanadyjskich karibu zaobserwowano, że taki rodzaj włosów pomaga podczas przepraw rzecznych zwiększając ich wyporność.
- Nozdrza są przystosowane do bezpiecznego oddychania podczas bardzo niskich temperatur. Duża ilośc naczyń krwionośnych w błonie śluzowej nosa ogrzewa powietrze zanim dostanie się do płuc, a skondensowana para wodna z wydechu nawilża wdychane powietrze.
- Przeciwprądowa wymiana ciepła w naczyniach krwionośnych. Żeby zminimalizować starty ciepła krew płynąca tętnicami do kończyn jest chłodzona przez tą, która stamtąd powraca w żyłami. Żyły oplatają tętnice przez co następuje pomiędzy nimi wymiana ciepła. Krew płynąca tętnicami ogrzewa tą powracającą żyłami i na odwrót, przez co utrzymywany jest stały gradient temperatury. W ten sposób ciepło jest zatrzymywane w organizmie zamiast rozpraszane do otoczenia. Cały ten proces prowadzi do tego, że kończyny utrzymywane są w niskiej temperaturze. Różnica pomiędzy nimi, a resztą ciała może wynosić nawet 30°C.
Renifer jest jedynym gatunkiem z rodziny jeleniowatych, u którego poroże występuje w przypadku obu płci. Jego wielkość w dużej mierze zależy stanu odżywienia i różnic klimatycznych w jakich przyszło im zamieszkiwać. Poroże zazwyczaj rośnie wprost proporcjonalne do masy ciała i w zależności od podgatunku jest mniejsze lub większe. Największe renifery to Karibu Leśne (Boreal Woodland Caribou), a najmniejsze renifery swalbardzkie (Svalbard Reindeer), których masa ciała jest około dwa razy mniejsza od kanadyjskiego kuzyna. Co ciekawe renifery mają największe poroże biorąc pod uwagę jego wielkość w stosunku do reszty ciała. Warunkuje ono hierarchię w stadzie i dostęp byków do łani. Samce zrzucają poroże tuż po rykowisku – wcześniej niż samice, dzięki temu awansują one wyżej w hierarchii stada, uzyskując dostęp do większej ilości pożywienia na czas opieki nad młodymi. W populacji skandynawskiej poroże starych samców spada w grudniu, młodych samców wczesną wiosną, a samic latem. Zanim poroże naturalnie odpadnie to często jest odpiłowywane (jest to zabieg bezbolesny) przez hodowców, by posłużyć jako materiał do rękodzielniczy.
Renifery przy drodze mogą być niebezpieczne, szczególnie o zmroku kiedy ich umaszczenie niczym się nie wyróżnia od wszystkiego dookoła. Nie uciekają przed nadjeżdżającym samochodem. Na własne oczy widzieliśmy jak jeden z kierowców na przedmieściach Tromso w ostatnim momencie zauważył renifera na drodze i ledwo zatrzymał się przed maszerującym przez drogę osobnikiem.
Tropienie reniferów w praktyce
Większość reniferów w Norwegii to renifery hodowlane należące do Saamów. Ich liczebność szacuje się na ok. 250 tysięcy z czego znaczna część żyje w okręgu Finnmark znajdującym się na wschód od Tromsø. Znakuje się je poprzez wycięcie specjalnego kształtu na krawędzi ucha przypisanego do danego hodowcy. Dziko żyjące renifery to zdecydowana mniejszość. Jest ich ok. 25 tysięcy, a prawie połowa z nich zamieszkuje centrum i południe kraju, co nie znaczy, że nie napotkamy ich na swojej drodze. Często zdarza się również, że te bardziej oporne renifery hodowlane oddalą się gdzieś od stada lub nie dadzą się spędzić i buszują po okolicach.
Z pomocą może nam przyjść kalendarz Saamów, którzy wyróżnia 8 pór roku ściśle związanych z cyklem życia reniferów.
- Wiosna: łanie wydaja na świat potomstwo.
- Wiosna / lato: to okres odzyskiwania sił po mroźnej zimie
- Lato: renifery przemieszczają się w rejony górskie, gdzie jest chłodniej i mniej dokuczających insektów.
- Lato / jesień: renifery gromadzenia tłuszczu na zimę, można spotkać na bagnach i lasach brzozowych, zielonych pastwiskach.
- Jesień: rozpoczyna się rykowisko Renifery schodzą z gór do niższych partii gdzie rozpoczyna się walka o samice. Najbardziej dominujące osobniki mogą zebrać wokół siebie nawet 20 łani.
- Jesień / zima: śnieg zaczyna pokrywać pastwiska i trudniej im znaleźć pożywienie. Dokarmiane są paszą, a część z nich wywożona do rzeźni.
- Zima: renifery spędzają ten czas w zimowych zagrodach lub przeganiane są na nizinne tereny iglaste w głębi lądu. W lasach przy niskich temperaturach śnieg jest sypki co ułatwia im dostęp do porostów a szczególnie Chrobotka Reniferowego, który jest ich przysmakiem. Nadal są dokarmiane.
- Zima / wiosna: renifery powracają na swoje pastwiska, a łanie zaczynają się cielić.
Tropiąc renifery na własną rękę nikt wam nie zagwarantuje, że je znajdziecie. Jeśli się uda, może to być znacznie lepsze doświadczenie niż karmienie czy przejażdżka saniami w kilkadziesiąt osób.
My cały jeden dzień poświęciliśmy na poszukiwanie ich w okolicach Tromsø. Od miejscowego biura podróży prowadzonego przez polaków dowiedzieliśmy się, że wato szukać ich na małej wysepce Håkøya, gdzie faktycznie było wiele śladów racic i pozostawionych bobków, ale najwidoczniej bawiliśmy się w chowanego. Wracając zrezygnowani spotkaliśmy dziką grupkę grzebiącą radośnie w śniegu na czyjejś posesji na przedmieściach.
Kolejnego dnia jadąc w kierunku Kvaløyvågen zatrzymaliśmy się przy zagrodzie w rezerwacie Dankarvågvatn, która wydawała się być opuszczona. Prawie przeoczyliśmy małe stadko, które leżało sobie przysypane w śniegu i wyglądało jak kępki wystającej trawy. Dopiero kiedy podeszliśmy bliżej wszystko się poruszyło i udało nam się zrobić kilka fajnych zdjęć. Stado było lekko płochliwe i nie wszystkie renifery miały wycięte znaki na uchu.
Naszą uwagę przykuło jeszcze jedno miejsce kiedy mapowaliśmy Kvaløye. Na gruntowej drodze pomiędzy Tromvik a Rekvik stało kilka samochodów wieloosobowych w przydrożnym zajeździe i ani żywej duszy. Teren ten wydawał sie być dość odizolowanym i dobrym miejscem na poszukiwanie reniferów, jednak nasze palny na ten dzień były inne. Wracjąc z Rekvik samochodów juz nie było.